Nie tak inaugurację rundy wiosennej wyobrażali sobie piłkarze Wisły Maciejowice. Kosynierzy przegrali na wyjeździe z Piorunem Warszawa aż 0:4.
Do przerwy stołeczny zespół prowadził 3:0. Do dwóch pierwszych bramek przyjezdni mieli poważne zastrzeżenia.
– Pierwszy gol padł z dwumetrowego spalonego. Drugą akcję bramkową gospodarze zapoczątkowali po tym, jak piłka odbiła się od sędziego. Szybkie podanie na wolne pole i napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam. W tej sytuacji arbiter powinien przerwać grę. – podkreśla trener Wisły, Damian Baran. – Do tego momentu to my dyktowaliśmy warunki na boisku. Dwa błędy sędziego spowodowały, że niepotrzebnie się zagotowaliśmy. Ciężko jednak było się inaczej zachować, jak co chwile podejmował niezrozumiałe decyzje. – dodaje.
Na drugą połowę Kosynierzy wyszli niezwykle zdeterminowani. W 52. minucie popełnili jednak kosztowny błąd. Źle rozegrany rzut rożny, zamienił się w kontrę rywala, którą na gola zamienił Krystian Orłowski.
Pomimo zaciekłych ataków, zawodnikom z Maciejowic nie udało się ani razu pokonać bramkarza gospodarzy. Ostatecznie przegrali w stolicy 0:4.
W następnej kolejce Kosynierzy podejmą na boisku w Samogoszczy zajmujący czwartą lokatę Bór Regut.
Piorun Warszawa – Wisła Maciejowice 4:0 (3:0)
Bramki: Marcin Kiedrowicz 26′, Arkadiusz Woźny 32′, 37′, Krystian Orłowski 52′
Wisła: K.Sierzputowski – Kościesza, Cyrta, Szostak, Goliszewski, Marciniak (46′ Radzikowski), Kołnierzak, Baran (68′ A.Sierzputowski), Piechota (75′ Bożek), Jastrzębki, Szeląg
Jak zauważyłem Pan trener Wisły Maciejowice zawsze porażkę tłumaczy błędami sędziowskimi 🤦 jest takie powiedzenie….złej baletnicy….!