Przed sobotnim meczem z Bugiem Wyszków porozmawialiśmy z jednym z najbardziej doświadczonych zawodników Promnika Hubertem Świdrem, który pod nieobecność Emila Kozikowskiego jest kapitanem drużyny z Łaskarzewa.
W Nowym Dworze Mazowieckim przerwaliście passę siedmiu porażek z rzędu. Bardzo to na was ciążyło?
– Oczywiście, że na nas ciążyło bo takie czarne serie zawsze odbijają piętno na psychice i pewności siebie ale w końcu się udało przełamać, a to głównie dzięki temu, że bardzo skoncentrowani i pozytywnie naładowani przez trenera wyszliśmy na drugą połowę w Nowym Dworze.
Liczne kontuzje na pewno miały przełożenie na osiągane wyniki, ale to chyba nie jedyny powód…
– Przy tak wąskiej kadrze, jaką posiadamy to myślę, że liczne kontuzje zawodników, którzy stanowili o sile zespołu w poprzednim sezonie są jednym głównych czynników osiąganych wyników w obecnym sezonie. Drugim jest brak odpowiedniej bazy treningowej. Ile można trenować na Orliku?
Która porażka bolała najbardziej? Ta derbowa z Wilgą II Garwolin?
– Każda porażka bolała podobnie tym bardziej, że w niektórych meczach brakowało koncentracji i szczęści. Takie mecze jak z Wilgą II mają swój smaczek ale ta porażka nie bolała bardziej niż inne.
Teraz będzie już tylko lepiej?
– Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i mecz w Nowym Dworze był początkiem czegoś pozytywnego.
Mimo słabych wyników osiąganych w ostatnim czasie, wasza sytuacja w tabeli nie jest aż tak dramatyczna…
– To prawda. W tabeli jest bardzo ciasno i do zespołów, które są nad nami dzieli nas niewiele punktów.
Do zakończenia rundy jesiennej pozostały Wam mecze z Bugiem Wyszków i MKS Polonią Warszawa. Ile tak realnie jesteście w stanie zdobyć w nich punktów?
– Realnie jesteśmy w stanie zdobyć 6 punktów. Wierzę w nas zespół i nasze możliwości, których często jednak nie pokazujemy na boisku.
Kibice Promnika mogą mieć obawy o Wasz dalszy byt w lidze okręgowej?
– Stać nas na spokojne utrzymanie się w LO .
Rozmawiał Łukasz Strachota